Info
Ten blog rowerowy prowadzi jewti z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 37066.47 kilometrów w tym 2996.40 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.85 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 158592 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Lipiec2 - 9
- 2014, Czerwiec10 - 42
- 2014, Maj17 - 27
- 2014, Kwiecień12 - 56
- 2014, Marzec3 - 13
- 2013, Listopad5 - 28
- 2013, Październik9 - 38
- 2013, Wrzesień11 - 36
- 2013, Sierpień23 - 48
- 2013, Lipiec22 - 2
- 2013, Czerwiec18 - 73
- 2013, Maj20 - 68
- 2013, Kwiecień15 - 40
- 2012, Listopad6 - 52
- 2012, Październik8 - 51
- 2012, Wrzesień11 - 32
- 2012, Sierpień12 - 32
- 2012, Lipiec16 - 47
- 2012, Czerwiec13 - 46
- 2012, Maj13 - 9
- 2012, Kwiecień6 - 9
- 2012, Marzec2 - 5
- 2011, Październik3 - 4
- 2011, Wrzesień11 - 13
- 2011, Sierpień12 - 0
- 2011, Lipiec12 - 0
- 2011, Czerwiec14 - 1
- 2011, Maj8 - 0
- 2011, Kwiecień6 - 0
- 2010, Lipiec5 - 0
- 2010, Czerwiec10 - 0
- 2009, Sierpień6 - 0
- 2009, Kwiecień1 - 0
- 2008, Maj1 - 0
- 2007, Czerwiec1 - 0
- 2007, Kwiecień1 - 0
- 2006, Wrzesień1 - 0
- 2006, Czerwiec5 - 0
- 2005, Sierpień16 - 3
- 2005, Lipiec11 - 0
- 2005, Czerwiec3 - 0
- 2005, Maj4 - 0
- 2004, Listopad2 - 0
- 2004, Październik2 - 0
- 2004, Wrzesień3 - 0
- 2004, Sierpień18 - 0
- 2004, Lipiec9 - 0
- 2004, Czerwiec7 - 0
- 2004, Maj3 - 0
- 2004, Kwiecień10 - 0
- 2003, Wrzesień7 - 0
- 2003, Sierpień13 - 0
- 2003, Lipiec3 - 0
- 2003, Czerwiec7 - 0
- 2003, Maj4 - 0
- 2003, Kwiecień16 - 0
- 2001, Wrzesień1 - 0
- 2001, Sierpień13 - 0
- 2001, Lipiec8 - 0
- 2001, Maj4 - 0
- 2001, Kwiecień11 - 0
Sierpień, 2012
Dystans całkowity: | 1218.26 km (w terenie 118.00 km; 9.69%) |
Czas w ruchu: | 60:10 |
Średnia prędkość: | 20.25 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.00 km/h |
Suma podjazdów: | 5590 m |
Maks. tętno maksymalne: | 155 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 133 (84 %) |
Suma kalorii: | 57695 kcal |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 101.52 km i 5h 00m |
Więcej statystyk |
- DST 12.74km
- Czas 01:06
- VAVG 11.58km/h
- VMAX 26.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 111 ( 70%)
- HRavg 91 ( 57%)
- Kalorie 603kcal
- Podjazdy 28m
- Sprzęt Cube Tonopah
- Aktywność Jazda na rowerze
Masa Krytyczna
Piątek, 31 sierpnia 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 2
Jak zwykle super zorganizowana przez "Rowerowy Szczecin"... nic dodać nic ująć...Masa Krytyczna Szczecin 31.08.2012....
© jewtiMasa Krytyczna Szczecin 31.08.2012....
© jewtiMasa Krytyczna Szczecin 31.08.2012....
© jewtiMasa Krytyczna Szczecin 31.08.2012....
© jewtiMasa Krytyczna Szczecin 31.08.2012....
© jewtiMasa Krytyczna Szczecin 31.08.2012....
© jewtiMasa Krytyczna Szczecin 31.08.2012....
© jewtiMasa Krytyczna Szczecin 31.08.2012....
© jewti
Pozostałe zdjęcia z Masy Krytycznej...
- DST 113.46km
- Czas 04:37
- VAVG 24.58km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 146 ( 92%)
- HRavg 121 ( 77%)
- Kalorie 5747kcal
- Podjazdy 595m
- Sprzęt Giant - szosowy
- Aktywność Jazda na rowerze
Karlskrona Bike Marathon dzień drugi...Kalmar-Karskrona
Niedziela, 26 sierpnia 2012 · dodano: 28.08.2012 | Komentarze 3
Po obfitym śniadanku ładujemy bagaże i na start do etapu Kalmar-Karlskrona ...pomimo że krótszy to wcale nie łatwy ponieważ wiemy to z tamtego roku, że bedzie cały czas pod wiatr..
Pocieszeniem są przystanki na bufetach...tak naprawdę to drugi dzień można śmiało nazwac "od bufetu do bufetu"Przygotowania do startu w drugim dniu maratonu...
© jewtiCzekamy na start...
© jewtiWczoraj dałam radę ...a dzisiaj to dopiero Wam pokażę...
© jewtiW oczekiwaniu na start
© jewtiPrzed startem...
© jewtiKarol i Donat ze Szklarskiej Poręby...
© jewtiZa chwilę start ...
© jewti
Przejazd przez pętlę i pilot wyprowadza nas na prostą...dalej już według oznaczeń...nie pada, ale jest pod wiatr...damy radę...na 30 km już pierwszy bufet i odpoczynek od wiatru...tutaj wszyscy uzupełniaja kalorie słodkościami przygotowanymi przez organizatorów....chwila wytchnienia i dalej...Pierwszy bufet na trasie do Karlskrony...
© jewtiNa pierwszym bufecie...
© jewtiZ dżentelmenem szos Karolem...
© jewti
Na trasie walczymy z wiatrem, który jest coraz bardziej uciążliwy jeszcze troszkę i odpoczynek na obiadowym bufecie ...Kasza z gulaszem i małosolnym regeneruje nasze siły, ale też rozleniwia...Rowerki też chcą odpocząć...
© jewtiDrugi bufet na dzisiejszej trasie...
© jewtiObiad na trasie ...tym razem nie makaron...
© jewtiKuchmistrz z Kościerzyny serwuje przepyszny gulasz z kaszą gryczaną i oczywiście ogóreczkiem małosolnym...pychotka..
© jewtiPoprosiliśmy o dokładkę...
© jewtiTroszkę ruchu po obiadku...
© jewti
Niestety trzeba ruszać dalej...wiemy że będxie troszkę lżej bo jedziemy już nie na otwartej przestrzeni...wiaterek jest mniej dokuczliwy...W zgodzie z naturą...
© jewtiTeam z Ostrołęki...
© jewtiPrzesympatyczny Darek uwielbiany przez wszystkie panie...
© jewti
Po dwudziestu kilometrach bufet położony nad przepięknym jeziorkiem...tutaj następuje totalne rozleniwienie...a na dokładke przepyszne ciasto i owoce...nie chciało się jechac dalej...Tutaj rzeczywiście można wypocząć....sielanka..
© jewtiSłoneczna kąpiel Anety...
© jewtiCiasta i słodyczy na trzecim bufecie dostatek...
© jewtiDylemat Karola co wybrać...
© jewtiKarol zdecydował sie na ciasto...
© jewtiKrzysiek ze Szklarskiej Poręby uzupełnia witaminy...
© jewtiPo obżarstwie i leniuchowaniu na trzecim bufecie niezbędna była pomoc "ratowniczki" aby ruszyć dalej...
© jewti
Po długim leniuchowaniu nad jeziorkiem ruszamy w trasę to juz tylko 15 km do mety...W tam sobie....a my tu czekamy na mecie...
© jewtiNa mecie...
© jewtiZbyszek gratuluje Irence ....maraton zaliczony...
© jewtiCzekamy na resztę naszego teamu "2xSZ"
© jewti
Na mecie zdajemy chipy sprawdzamy swoje czasy...pobiliśmy ubiegłoroczne...zbieramy większa grupę i ruszamy do skansenu w Kalskronie gdzie czeka na nas dyplom, odbiadek i masaże...W tym roku każdy został udekorowany flagą Szwecji...
© jewtiSłoneczna regeneracja po maratonie...
© jewtiPiwko i makaronik...pełna regeneracja...
© jewtiW rękach masażystek...
© jewti
Przyjemności szybko się kończą i ruszamy na terminal promowy w Karlskkronie...Szczecin i Szklarska wraz z głównym organizatorem Andrzejem ....
© jewtiNa terminalu promowym w Karlskronie...
© jewtiKto z kim w kabinie- Iwonka dokonuje podziału...
© jewtiCzekamy na prom wymieniając doświadczenia z trasy....
© jewtiProm dobił....
© jewtiMustrowanie na prom...
© jewtiTo już Gdynia...
© jewtiStocznia w Gdyni....
© jewtiTo już koniec ...wyładunek w Gdyni...
© jewtiSpotykamy się za rok....
© jewti
W Gdyni żegnamy pozostałych członków ekipy "2xSZ" z postanowieniem, że spotykamy sie na trzeciej edycji KBM i każdy w swoim kierunku....my na Szczecin , oni na Szklarską Porębę...
Dzięki wszystkim za wspaniałe humory na trasie...czasami wyczerpującej...ale do przejechania...zobaczymy czy na trzeciej edycji szczecińska ekipa się zwiększy.....w tym roku ze Szczecina starowała nas dziesiątka...
Wszystkie zdjęcia z KBM
- DST 141.64km
- Czas 05:26
- VAVG 26.07km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 149 ( 94%)
- HRavg 123 ( 78%)
- Kalorie 7253kcal
- Podjazdy 1188m
- Sprzęt Giant - szosowy
- Aktywność Jazda na rowerze
Bike Marathon Karlskrona... Karlskrona-Kalmar
Sobota, 25 sierpnia 2012 · dodano: 28.08.2012 | Komentarze 3
Tradycyjnie już po raz drugi uczestniczymy w Bike Marathon Karskrona w Szwecji...Około godziny 10:00 po załadowaniu rowerków ruszamy w stronę Gdyni...pogoda przez drogę "rowerow" ciągły opad...ciekawe jak będzie na maratonie w Szwecji...Cóż tam nie ma złej pogody dla rowerzysty...sa tylko nie przygotowani rowerzyści na deszcz...Najazd na Szewcję...
© jewtiCżęść ekipy 'Szczecina na rowerach" w drodze do Gdyni...
© jewti
Na terminalu promowym spotykamy się z resztą ekipy ze Szczecina i oczywiście zaprzyjaźnionego teamu ze Szklarskiej Poręby...
Odbieramy bilety...samochdy na parking...na rowerki i na prom...Morze spokojne ... nie bujało...Odprawa techniczna i pobranie numerów... pasta party... i w końcu czas dla nas...co było dalej???????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!wschód słońca na morzu i wpływamy do Kalskrony...Odprawa techniczna i rejestracja zawodników na promie..
© jewtiPasta party...
© jewti
Już na nabrzeżu w Karskronie...
© jewtiJaszek uruchamia GPSa...
© jewti
Po zdaniu bagaży wyładowujemy się na terminal promowy w Karskronie i oczekujemy na pilota, który przeprowadzi nas na miejsce ostrego startu....Część szczecińskiej ekipy w oczekiwaniu na pilota......
© jewtiDwa razy "SZ" czyli Szklarska Poręba i Szczecin....
© jewti
Pilot przeprowadza grupę na miejsce ostrego startu w Karskronie gdzie oczekujemy na swoją grupę startową...Przygotowania do startu...
© jewti"Nasze ratowniczki" ...
© jewtiDziewczyny z naszej ekipy gotowe do staru...
© jewtiWspólny team "2xSZ"
© jewtiOstatnie uzgodnienia przed startem....
© jewtiCo by tu jeszcze zapakować....
© jewtiTuż przed startem...
© jewtiNa starcie do maratonu....
© jewti
Start ostry ...pikanie chipów i poszli...pilot wyprowadza nas poza miasto i dalej po oznaczonej trasie w stronę oczywiście pierwszego bufetu na 40 kilometrze... jest to zarazem etap prawdy ....dużo przwyższeń...kto to przetrzyma ten dojedzie do mety...tutaj tez następuje rozjazd na dłuższą trasę ..my wybieramy ta krótszą ze względu na???????powiedzmy kondycję.....Pierwszy bufet...
© jewtiW kolejce po kalorie...
© jewtiTomek i Donat...po jednym i do roboty...
© jewtiJaszek wykorzystuje każdą chwilę na zdjątka...
© jewtiBeata i Ewa po 40 km. zmęczone...ale zadowolone...
© jewti
Drugi etap to również górki, ale już nie takie strome ...w połowie trasy złapał nas deszczyk...ale niegroźny...najwięcej ucierpieli najszybsi i maruderzy...ponieważ nasza grupa nie należała ani do jednych ani do drugich w dobrych humorach i mało zmoczeni dotarliśmy do drugiego etapu czyli drugiego bufetu na 85 km trasy...Tutaj niektórzy z zawodników zażywali kapieli regerenacyjnej w basenie...oczywiście był ciepły posiłek, kawa, herbata, owoce i cukier w kostkach...80 km za nami i drugi bufet...
© jewtiNa drugim bufecie...
© jewtiNiektórzy odpoczywali pływając w basenie...
© jewtiTeam "2xSZ" uzupełnia kalorie na drugim bufecie....
© jewti
Po regeneracji sił uzupełnieniu kalorii i napojów startujemy do ostatniego etapu...czyli do mety na rynku w Kalmar...
Cała ekipa "2xSZ" przybyła na metę dla dziewczyn były to rekordy życiowe...ale już stwierdziły, że oczywiście będą się starały podnieść porzeczkę wyżej...ciepły posiłek i do hotelu...Życiowy rekord Irenki 135 km...
© jewtiNa mecie pierwszego etapu w Kalmarze...
© jewtiTeam "2xSZ" na mecie w Kalmarze...
© jewti
Po regerenacyjnej kąpieli i masażach w hotelu ...dobra szwedzka kawa i na spacer do centrum...niektórym było mało więc pojechali rowerkami...
W ostatni weekend sierpnia w Kalmarze odbywa się zlot amerykańskich krażowników szos...było co oglądać...Amerykańskie krążowniki szos w Kalmarze...
© jewtiAmerykańskie krążowniki szos w Kalmarze...
© jewtiAmerykańskie krążowniki szos w Kalmarze...
© jewtiAmerykańskie krążowniki szos w Kalmarze...
© jewtiAmerykańskie krążowniki szos w Kalmarze...
© jewti
Wieczorny spacerek po Kalmarze...piwko co by nie było zakwasów..sprawdzone rozpuszcza oczywiście pite w rozsądnej ilości...i lulu nabierać sił na jutro...Wieczorny spacer po Kalmarze...
© jewtiWieczorny spacerek po Kalmarze...
© jewtiWieczorny spacerek po Kalmarze...
© jewtiKalmar nocą...
© jewti
Wszystkie zdjęcia z KBM
- DST 103.61km
- Czas 04:11
- VAVG 24.77km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 152 ( 96%)
- HRavg 118 ( 75%)
- Kalorie 5254kcal
- Podjazdy 353m
- Sprzęt Giant - szosowy
- Aktywność Jazda na rowerze
Specjalnie dla Tuni... Szczecin-Dobieszczyn-Luckow-Blankensee-Dobra-Szczecin
Czwartek, 23 sierpnia 2012 · dodano: 23.08.2012 | Komentarze 2
Dostałem podbramkowe pytanie od Tuni czy w Luckow są jeszcze jej obrazy rowerzystów....wstyd się przyznać ale nie zauważyliśmy na poprzedniej wycieczce...Ponieważ planowałem trening szosowym przed Karlskroną to obiecałem Tuni,że dzisiaj zobaczę...
Około 11:00 spotkliśmy się pod orłami i pognaliśmy w stronę Dobieszczyna...Ponieważ miał to być trening przed maratonem to pierwszy postój dopiero przy kościele w Luckow. Było troszkę ciężko bo pod wiatr, ale też nie wiadomo jak będzie w sobotę...W Luckow zrobiliśmy przerwę na ucztę duchową i poszliśmy poszukać obrazów Tuni...Znaleźliśmy w kąciku ledwo zauważalne ...spokojne i ciche jak Tunia...nic dziwnego że za pierwszym razem ich nie zuważyliśmy ...Kościół w Luckow..
© jewtiObrazy Tuni...
© jewtiObraz Tuni...
© jewti
Po utrwaleniu na zdjątkach obrazów Tuni ruszyliśmy na dalszą ucztę duchową...Obraz na wernisażu...
© jewtiObraz na wernisażu...
© jewtiRzeźba na wernisażu...
© jewtiObraz na wernisażu...
© jewtiWernisaż w Luckow...
© jewtiLeszek i Tomek po uczcie zadowoleni po uczcie duchowej...
© jewti
Po uczcie duchowej na rowerki i powrót przez Blankensee do Szczecina...miało być z wiatrem...ale się zmienił i było znowu pod wiatr...W Dobrej postanowiliśmy się zatrzymać na małe co nie co...było dla ducha to teraz dla ciała...W oczekiwaniu na coś dla ciała...
© jewtiI my to mamy zjeść...
© jewtiPowoli i po kawałku...damy radę..
© jewti
Daliśmy radę... w końcu to trzech facetów...na rowerki i do domciu...po drodze jeszcze wizyta w MadBike ...drobne zakupy i regulacje rowerów przed sobotnim maratonem i koniec dzisiejszego szosowego treningu...
Decyzja krótka na maraton w Kalskronie jadziemy z Tomkiem na "szosach"...
- DST 54.37km
- Czas 01:59
- VAVG 27.41km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 145 ( 92%)
- HRavg 117 ( 74%)
- Kalorie 2810kcal
- Podjazdy 235m
- Sprzęt Giant - szosowy
- Aktywność Jazda na rowerze
Trening na szosowym...Szczecin-Warnik-Nadrensee-Pomellen-Rosow-Kołbaskowo-Przecław-Szczecin
Środa, 22 sierpnia 2012 · dodano: 22.08.2012 | Komentarze 2
Dzisiaj tylko jazda i częściowo walka z wiatrem, a wiało że ho...ho...
Jednak na szosie to inna bajka...
- DST 77.68km
- Czas 03:02
- VAVG 25.61km/h
- VMAX 43.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- HRmax 155 ( 98%)
- HRavg 133 ( 84%)
- Kalorie 3962kcal
- Podjazdy 254m
- Sprzęt Giant - szosowy
- Aktywność Jazda na rowerze
Trening na szosowym...Szczecin-Lubieszyn-Blankensee-Hintersee-Dobieszczyn-Tanowo-Szczecin
Wtorek, 21 sierpnia 2012 · dodano: 21.08.2012 | Komentarze 3
Treking w serwisie MadBike przed wyprawą na maraton w Karlskronie więc postanowiłem odbyć trening na szosie...jest to druga moja jazda szosowym...ciężko jest się przestawić..i jestem bardzo ostrożny nie mogę sobie pozwolić na wywrotkę bo mogłoby to mnie wykluczyć z maratonu..
Po drodze wstąpiłem do MadBike uzupełnić luft...krótka pogawędka z Siwobrodym i w drogę...
Fatalnie wybrałem trasę do Lubieszyna...godzina szczytu...wzmożony ruch i tak było aż do Dołuj dalej już się uspokoiło w DDR ruch znikomy nad jeziorkiem koło Blankensee parking zapchany...multum ludzi również na rowerkach...
Rzut oka na jeziorko i dalej przez Pampow do granicy w Dobieszczynie gdzie tradycyjnie krótki odpoczynek...Granica Dobieszczyn...
© jewtiCwila wytchnienia na granicy w Dobieszczynie...
© jewti
Po chwili wytchnienia i uzupełnieniu płynów w organiźmie dalej w traskę do Szczecina.
Jazda na szosie coraz bardziej mi się podoba....
- DST 141.06km
- Teren 15.00km
- Czas 06:37
- VAVG 21.32km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 29.0°C
- HRmax 153 ( 97%)
- HRavg 119 ( 75%)
- Kalorie 6645kcal
- Podjazdy 344m
- Sprzęt Cube Tonopah
- Aktywność Jazda na rowerze
Szczecin-Dobieszczyn-Christiasberg-Luckow-Altwarp-Rieth-Hintersee-Blankensee-Dobra-Szczecin
Sobota, 18 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 5
W piątek narobiło sie tyle propozycji wycieczkowych, że było w czym wybierać...Nasz team 'Szczecin na Rowerach" zaproponował wycieczkę do Altwarp z ewentualnym przepłynięciem promem do Nowego Warpna...ale o tym zdecydujemy na miejscu nic na siłę...
Pierwsza grupka zebrała się już przy fontannach na Pułaskiego o godz. 9:009:00 spotkanie przy fontannach...
© jewti
Fotka i pomknęliśmy przez Jasne Błonia i lasek arkoński na głębokie gdzie czekali już pozostali uczestnicy wycieczki...Skład z Głebokiego godz.9:40...
© jewti
Po drodze do Tanowa doszedł nas jeszcze Emir i Robik. W tanowie uzupełniliśmy zapasy płynów i wymieniliśmy daświadczenia z wycieczek rowerowych z członkami klubu rowerowego "88" , którzy jechali na święto leszcza do Nowego Warpna.
Życząc im szerokiej drogi udaliśmy się w kierunku granicy.
W Dobieszczynie oczywiście obowiązkowa fotka..Na granicy jest nas już dziewiątka...
© jewti
Po trasie spotykaliśmy przepiękne kanie...ach gdyby wytrzymały podróż...Takie kanie mijaliśmy na trasie...
© jewti
Wszyscy łapią gumy ja od roku nie...więc przyszła moja kolej na 40 km kapeć ...przyczyna wbita długa pineska...gdy my walczyliśmy z gumą pozostali się posilali i tak już było do końca co przerwa to kanapka...Moja guma na 40 kilometrze...
© jewti
Po udanej naprawie gumy dalej w trasę przez Ahlbeck do ogrodu botanicznego w Christiasberg...Mijamy Ahlbeck...
© jewtiHodowla strusi po trasie...
© jewtiNa trasie przy strusiach...
© jewti
Po dotarciu do ogrodu botanicznego okazało się , że nie grupowych biletów imbis też nieczynny ...nie wszysscy mieli ochote na zwiedzanie ogrodu więc zdecydowaliśmy ruszać dalej przez Luckow do Altwarp. W kościele w Luckow podziwialiśmy obrazy między innymi naszej koleżanki Tuni...szkoda że jej nie było z nami..
Marcina najbardziej przyciągnął obraz który nazwaliśmy "Trzy Koziołki"Ogród botaniczny Christiansberg...
© jewtiKościółek w Luckow...
© jewtiZwiedzamy kościół i galerię obrazów...
© jewtiTak te trzy koziołki najbardziej mi się podobają...
© jewti"Trzy Koziołki"....
© jewtiDzwonnica w Luckow...
© jewti
Po krótkim odpoczynku i oczywiście zjedzeniu następnej porcji kanapek dalej w trasę do Altwarp...Altwarp...przebudowany holender...
© jewtiW porcie Altwarp...
© jewtiCoraz bardziej mi się to podoba...
© jewtiProm pływający na trasie Altwarp-Nowe Warpno...
© jewtiMarina w Altwarp...
© jewtiWidok z Altwarp na port w Nowym Warpnie...tam dzisiaj było święto leszcza...
© jewti
W Altwarp znowu wyciągnęli kanapki i dalej...ile oni jescze tego mają..
Andrzej poprosił o zrobienie zdjątka bo musi pokazać żonie,że wszystko co mu zapakowała na droge to konsumuje z apetytem....spróbowałby nie to szlaban na wycieczki...Chwila odpoczynku w Altwarp...
© jewtiAndrzej i jego kanapka...
© jewti
Ponieważ prom kursuje o określonych godzinach wszyscy doszli do wniosku, że wracamy na kołach wzdłuż zalewu do Rieth. W międzyczasie przedzwonił do nas Siwobrody który podążał na spotkanie z nami właśnie tą drogą...Spotkaliśmy się na ścieżce rowerowej w okolicach Warsin i dalej już w dziesiątkę podążaliśmy do Szczecina...Jezioro Nowowarpieńskie...
© jewtiDzisiaj to dopiero suszyło...
© jewtiNasza grupka....
© jewtiPunkt widokowy
© jewtiKawiarenka rowerzystów w Rieth...
© jewtiKonsumujemy zapasy...
© jewtiMarina W Rieth...
© jewtiChwila odprężenia...
© jewti
Po zjedzeniu zapasu kanapek ruszyliśmy leśną ścieżką rowerową do Hintersee zatrzymując się na obowiązkową sesje foto z konikami...Obowiązkowa sesja...
© jewti??????????????????????????????????????
© jewtiDokarmianie....
© jewtiŁadny,śliczny i łagodny...
© jewti
Kiedy my zajmowaliśmy się foceniem Tomek naprawiał koło tym razem u siebie...80 km druga dętka ...tym razem u Tomka...
© jewti
W Hintersee spotkaliśmy parę rowerzystów którzy chcieli dojechac do Polski...ponieważ jechaliśmy w tym kierunku zaproponowaliśmy im wspólny dojazd do skrzyżowania na Dobieszczyn...okazało się że była to amerykanka i hiszpan którzy koniecznie chcieli przekroczyć granicę i być przez chwile w Polsce...wspólna fotka ..oni do granicy mu do Blankensee...Amerykanka i Hiszpan spotkani na trasie w Hintersee...koniecznie chcieli zobaczyć Polskę...
© jewti
Dalszą cześć trasy jechliśmy nowo oddaną drogą rowerową...jeszcze dwa miesiące temu jej nie było...kosmiczne tempo prac ....Nowa ścieżka rowerowa Glashutte-Grunhof...
© jewti
W Pampow zatrzymaliśmy się na chwilę na lokalnym festynie i pomknęliśmy z fotograficzną prędkością porzez Buk...Dobrą gdzie uzupełniliśmy zapas wody do Szczecina... moje zużycie to 4 litry co daje średnia 2,8l na 100km...Na festynie w Pampow...
© jewtiFestyn w Pampow...
© jewti
Na zakończenie wycieczki Siwobrody stwierdził, że "prędkośc fotograficzna to taka aby się załapać na fotkę na każdym radarze"...
Dzięki wszystkim za wspaniałe towarzystwo podczas wycieczki...
Wszystkie zdjęcia z wycieczki
- DST 70.44km
- Teren 6.00km
- Czas 03:32
- VAVG 19.94km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 154 ( 98%)
- HRavg 113 ( 71%)
- Kalorie 3287kcal
- Podjazdy 352m
- Sprzęt Cube Tonopah
- Aktywność Jazda na rowerze
Wełtyń-Rożnowo-Lubanowo-Swobnica-Banie-Dołgie-Borzym-Wirów-Wełtyń
Środa, 15 sierpnia 2012 · dodano: 15.08.2012 | Komentarze 1
W poniedziałek wieczorem przedzwonił do mnie Zbyszek i Tomek z propozycją - robimy ognisko na Wełtyniu...bierzcie rowerki i przyjeżdżajcie...w środę zrobimy jakiś wypadzik rowerowy po okolicy....
Ognisko przeciągnęło się do 02:30 i pochłonięta ilość izotoników rozsądnie wskazała na możliwość przejażdżki rowerowej dopiero około południa. Ośrodek "Rusałka" nad jez. Wełtyń
© jewtiJezioro Wełtyń...
© jewti
Padła propozycja, aby się przejechać nowootwartą drogą rowerową w okolicach miejscowości Banie...co też uczyniliśmy do jadąc dościeżki rowerowej asfalcikiem i dopiero w okolicach Ban wjeżdżamy na nią aby pojechać do Swobnicy i wracając zobaczyć dokąd ona prowadzi zaliczając cały odcinek drogi rowerowej..Gmina Gryfino wita...
© jewtiPałacyk Tywica...
© jewtiDroga rowerowa - Banie
© jewtiJez. Długie w Baniewicach...
© jewtiBaniewice jez. Długie...
© jewti
Drogą rowerową dojechaliśmy do Swobnicy można to nazwac początkiem albo końcem drogi rowerowej. Ja nazwałbym to początkiem ponieważ można tam dojechać np samochodem i z rodzinką 16 km w jedną i drugą stronę co daje 32 km bezpiecznej jazdy rowerkiem. około 4 km za Lubanowem ścieżka się kończy wprowadzjąc nas na 4 km odcinek bruku do najbliższej miejscowości Dołgie....Swobnica punkt odpoczynku na drodze rowerowej
© jewtiNa drodze rowerowej w Swobnicy
© jewtiKościół w Swobnicy
© jewtiOdcinek bruku do m.Dołgie
© jewti
W Swobnicy chcieliśmy zobaczyć zamek, ale wrota były zamknięte a dostępu broniły dwa wielkie bernardyny....
Dorga rowerowa już ma mankameny miejscami asfalt rozsadziły korzenie i moim zdaniem jest na niej słabe oznakowanie...ogólnie jechało się nią przyjemnie i można ją polecić na wyprawę rodzinną zaczynajć od Swobnicy z przerwą na plaży nad jez Długim w Baniewicach...
- DST 113.99km
- Czas 05:49
- VAVG 19.60km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 140 ( 89%)
- HRavg 107 ( 68%)
- Kalorie 5320kcal
- Podjazdy 438m
- Sprzęt Cube Tonopah
- Aktywność Jazda na rowerze
Greifswald-Wolgast-Anklam
Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · dodano: 13.08.2012 | Komentarze 8
W lipcu zalożyłem wątek na forum RS coby nawiedzić rowerowo sąsiadów...wycieczka nie doszła do skutku ze względów pogodowych...Podjąłem decyzję o odłożeniu na 11 sierpnia...w miedzyczasie Rowerzystka próbowała reaktywować wycieczkę, ale też niestety na przeszkodzie stanęła pogoda...
Po powrocie z wyprawy rowerowej Szwecja-Dania-Niemcy odgrzałem wątek i zebrało się nas rano na dworcu 14 osób...do Pasewalku dotarliśmy bez problemu...rowerki się pomieściły.
Na dworcu w Pasewalku....© jewti
W Pasewalku monter zaproponował wypad do centrum, aby skrócić oczekiwanie na pociąg do Greifswaldu...
I tu zaczeły się nasze przygody Monterowi pękła kierownica, a Bronik dostał mandat za rozmowe przez komórkę poczas jazdy na rowerze....ta przyjemność kosztowała go 25 euro...ile to izotniców poszło...
Pasewalk centrum...© jewti
Kierownica Krzyśka Montera.© jewti
Mandat Bronika...© jewti
Monter postanowił, że mimo to jedzie ze wskazaniem dzisiaj tylko na asfalcik...żadnych skrótów i żadnych bruków dzisiaj ...błagam Was ..to były słowa Montera.
Proszę... dzisiaj tylko asfalcikiem....© jewti
Monter i Rudzielec...dzisiaj na czerwono© jewti
Zbyszek zwany "Technicznym"© jewti
Do Greifswaldu dotarliśmy już bez żednych sensacji...oczywiście pod eskortą ulubionej przez Bronika Policji... nie miało to oczywiście związku z nami ale z zabezpieczeniem przejazdów pociągami na manifestację do Pasewalku...
Greifswald dworzec© jewti
Greifswald....© jewti
Greifswald...© jewti
Od Greifswaldu rozpoczęły się "nasze kłopoty" z Piotrem, który pernamentnie się gubił...
Gdzie jest Piotr....o tammm.....© jewti
Greifswald to miasteczko hanzatyckie o typwej zabudowie w centrum...
Greifswald....© jewti
Greifswald....© jewti
Fontanna w Greifswaldzie....© jewti
Rowerek w Greifswaldzie© jewti
Ach co to był za ślub - Greifswald© jewti
Nie zawsze są asfalciki, ale zawsze jest Piotr maskotka naszego wyjazdu...brukiem ulubionym przez Montera zjachaliśmy na nabrzeże Museum Hafen...taką ilośC oldaimerów to niedawno widziałem w Kopenhadze...łódeczek było mnóstwo i jak stwierdził Monter Misiacz ma czego żałować...taka uczta...
Nie zawsze są asfalciki...© jewti
Muzeum Hafen...© jewti
Muzeum Hafen© jewti
Następnie mostem w Museum Hafen zjechliśmy do starego portu i dalej ścieżką rowerową w stronę Wolgastu
Na moście w Greifswald...© jewti
W starym porcie...© jewti
Marina w Greifswaldzie...© jewti
Z przerwami w jeżdzie nie było problemu zawsze zapewniał nam je Piotr....
Gdzie jest Piotr....© jewti
Na trasie do Wolgastu© jewti
Stary Holender...© jewti
Nooo przecież jestem...nie rozumiem o co Wam chodzi...musze zapalić...© jewti
Przerwa na popas i papierosek dla Piotra...© jewti
Budujemy nowy dom...© jewti
Na trasie...© jewti
Tak się stawia latawiec...© jewti
Rejon elektrowni atomowej w Lubmin minęliśmy szybko...jakoś nikt nie miał ochoty na dłuższy postój i sesję zdjęciową...wygląda to przygnębiająco...i takie coś było tak blisko Szczecina..."Co by było jakby było"...zdjecie z komóry i dalej...
pozostałości po elektrowni atomowej w Lubmin© jewti
Widać Piotra...© jewti
Bronik mam zasięg...© jewti
Na trasie do Wolgastu© jewti
Wolgast© jewti
Popas w Wolgast© jewti
Wolgast centrum© jewti
A miało być z górki i z wiatrem...© jewti
Bywało gorzej...© jewti
Po wyjeździe z Wolgastu grupa podzieliła sie na tych co chcą super asfalcikiem czyli Monter z Pioterm Bronikiem i Anią i tych co chcą gorszą drogą i brukiem na marinę w Lassan...
Marina w Lassan© jewti
Marina w Lassan© jewti
W marinie w Lassan© jewti
Jaszek do Beaty "Kochanie jeszcze krok do tyłu"...© jewti
Przed dojazdem do Anklam Rudzielec rzekł po 18 pokażę Wam więcej...
Po 18:00 pokażę Wam więcej...© jewti
Zobaczcie na ten napis...© jewti
Zobaczcie miałam zapasową kierownicę dla Montera...© jewti
Około 18:30 dojeżdżamy do Anklam celu naszej wycieczki...czas na izotoniki dla poprawienia kondycji....
Wjeżdżamy do Anklam© jewti
Lepiej pić piwo jak rozmawiać przez komórkę...przynajmniej jest zwrot za butelkę..© jewti
Anklam centrum© jewti
Gdzie jesteś Piotrek...© jewti
Nie rozumiem to Wy się spóźniacie ja już od godziny na dworcu...© jewti
a teraz jeszcze łyknę słoneczka...© jewti
Nie darujemy Ci tej kierownicy...© jewti
Wycieczki naszej nadszedł kres i tylko jeszcze przejad DB do Szczecina...ogolnie wycieczka super..zakładaliśmy wiele, ale to Piotr nas nuczył, że trzeba do planów podchodzić na luzie i je weryfikować tak aby to była przyjemność...
Dla mnie osobiście wycieczka była przyjemnością i dziękuję wszystkim za wspaniałe towarzystwo...
Duże uznanie dla Montera za jazdę tylko z jedna częścią kierownicy...nie każdy ma takie zaparcie...to daje mu tytuł "MISTRZA ROWEROWEJ KIEROWNICY"
Wszystkie zdjęcia z wycieczki...
- DST 95.58km
- Teren 15.00km
- Czas 05:46
- VAVG 16.57km/h
- VMAX 44.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 127 ( 80%)
- HRavg 100 ( 63%)
- Kalorie 4217kcal
- Podjazdy 331m
- Sprzęt Cube Tonopah
- Aktywność Jazda na rowerze
Wyprawa Szwecja-Dania-Niemcy etap VIII Angermunde-Schwedt/Oder-Szczecin
Piątek, 3 sierpnia 2012 · dodano: 03.08.2012 | Komentarze 3
Wieczorne zapowiedzi pogody i pochmurny poranek nie wróży niczego dobrego, ale najważniejsze, że nie pada i jest ciepło ...czas na start do VIII etapu ....zakładamy stroje teamu "Szczecin na Rowerach" i heja w drogę...Ruszamy do VIII etapu do Szczecina....
© jewti
Dzisiaj nie ma skrótów jedziemy drogą rowerową do Stolpe i dalej szlakiem rowerowym Odra-Nysa znanym nam z majowej wyprawy...Na szlaku rowerowym do Stolpe...
© jewtiNa szlaku rowerowym do Stolpe...
© jewti
Takiej stodoły to jeszcze niewidzielśmy...Na szlaku rowerowym do Stolpe...
© jewti
W Stolpe wjeżdżamy na szlak rowerowy Odra-Nysa i wzdłuż niego jedziemy w stronę Szczecina...Szlak rowerowy O-N...
© jewtiSzlak rowerowy O-N...
© jewtiSzlak rowerowy O-N...
© jewtiSzlak rowerowy O-N...
© jewtiSzlak rowerowy O-N...
© jewti"Orginalny" wodomierz...
© jewtiTomek sprawdza przyczepkę...
© jewtiSzlak rowerowy O-N...
© jewtiCoraz bardziej pochmurno i chłodniej....
© jewtiCzyżby to już jesień...droga rowerowa z Gartz do Mescherin...
© jewti
Dojeżdżamy do Mescheri i postanawiamy odpocząć oraz przekąsić co nie co...Nieśmiale zaczyna padać ubieramy kurtki oraz ochraniacze na buty i w drogę...Jakjuż dojechaliśmy do mostu na Gryfino to już dobrze padało...ale deszcz był ciepły...poniważ niebo było zaciągnięte a perspektywa burzy nie bardzo nam odpowiadała postanawiamy jechać dalej mimo deszczu..Odpoczynek w Mescherin...jeszcze nie padało...
© jewti
.W strugach deszczu do Szczecina...
© jewtiNa deszczowej trasie do Szczecina...
© jewti
Jak dojeżdżaliśmy do Makro przestało padać i wyszło słońce...ok 16:00 byliśmy przy fontannach na Pułaskiego...tutaj zaczynaliśmy swoją przygodę rowerową i tutaj ją kończymy...To już koniec jesteśmy w Szczecinie i przestało padać...
© jewti
Podczas naszej wyprawy przekręciliśmy 961,3 km poza awarią przyczepki nie mieliśmy problemu ze sprzętem nie złapaliśmy ani jednej gumy...pogoda ogólnie dopisała...z wyprawy jesteśmy zadowoleni...przed nami wyprawa na dwudniowy maraton do Kalskrony oraz wyjazd na Węgry dookoła Balatonu...
Wszystkie zdjecia z VIII etapuJak wyjeżdżaliśmy to fontanny nie działały...
© jewti
Dzięki tym strojom byliśmy rozpoznawalni na trasie szczególne w Kopenhadze ...spotykając się sympatją naszych rodaków mieszkających w Szwecji,Dani i Niemczech jak i tych Polaków którzy jak my podróżowali tylko w inny sposób...miło jest rozsławiać nasze miasto Szczecin i pokazać że szczeciniacy to również europejscy rowerzyści...
Szwecja-Dania-Niemcy z rowerowego siodełka...