Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jewti z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 37066.47 kilometrów w tym 2996.40 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.85 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 158592 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jewti.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:664.42 km (w terenie 42.00 km; 6.32%)
Czas w ruchu:33:21
Średnia prędkość:19.92 km/h
Maksymalna prędkość:88.00 km/h
Suma podjazdów:7954 m
Maks. tętno maksymalne:159 (101 %)
Maks. tętno średnie:139 (88 %)
Suma kalorii:32098 kcal
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:83.05 km i 4h 10m
Więcej statystyk
  • DST 89.76km
  • Czas 04:15
  • VAVG 21.12km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 151 ( 96%)
  • HRavg 121 ( 77%)
  • Kalorie 4206kcal
  • Podjazdy 293m
  • Sprzęt Specialized Rubaix Comp
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczecińska jesień z rowerowego siodełka Szczecin-Tanowo-Dobieszczyn-Blankensee-Łęgi-Dobra-Bartoszewo-Bezrzecze- Szczecin

Niedziela, 28 października 2012 · dodano: 28.10.2012 | Komentarze 7

Na niedzielny rowerowy wypadzik umówiłem się z Głębokim z Leszkiem dołączyła do nas jeszcze Ania i wspólnie pojechaliśmy na trasę podziwiać uroki szczecińskiej jesieni..
Cześciowo zrobiliśmy trasę po Niemczech od Hitersee do Blankensee pogoda nam dopisała widoki również...W Dobrej wypiliśmy kawkę i ruszyliśmy do Bartoszewa gdzie mieliśmy sie spotkać z Janą, Arturem i Siwobrodym...na rondzie w Dobrej spotkaliśmy Miha...namówiliśmy go na dalszą jazdę z nami obiecując że nie przekraczamy 25 km/godz, ale Mihu tak sie rozbujał, że jechaliśmy w granicach 28 km/godz...W Bartoszewie przy kawce i ciachach przegadaliśmy ponad dodzinę i czas było wrać ponieważ robiło sie coraz zimniej i zmierzchało...
szczecińska jesień jest równie piękna jak ta w górach....


Jesienne Jasne Błonia... © jewti



Szczecińskie Orły jesienią... © jewti


Park Kasprowicza... © jewti


Szczecińskie uroczysko... © jewti


Uroczysko jesienią.... © jewti


Ania, Leszek i ja...chwila przerwy w Tanowie... © jewti


Granica w Dobieszczynie... © jewti


Ania i Leszek na trasie... © jewti


Na trasie... © jewti


Droga rowerowa jesienią... © jewti


Asfalciki w Niemczech... © jewti


Ania z Leszkiem na trasie... © jewti


Jesień w Dederowie... © jewti


Jesienny Pampow... © jewti


Na ścieżce Łęgi-Buk-Dobra... © jewti


Kawka w Dobrej... © jewti


Bartoszewo.... © jewti


Ciacho i kawka z Joanną, Siwobrodym i Arturem w Bartoszewie... © jewti


Ustalanie trasy powrotu do Szczecina... © jewti


Jana z Arturem - Bezrzecze... © jewti


Zachód słońca - Bezrzecze... © jewti


Wszystkie zdjęcia z dzisiejszej wycieczki...




  • DST 14.11km
  • Czas 00:54
  • VAVG 15.68km/h
  • VMAX 23.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 660kcal
  • Sprzęt Specialized Rubaix Comp
  • Aktywność Jazda na rowerze

Teleportacja na Szczecińską Masę Rowerową....

Piątek, 26 października 2012 · dodano: 26.10.2012 | Komentarze 2

O godzine 10:00 nastąpił początek mojej teleportacji z Karpacza do Szczecina...w zamyśle chciałem zdążyć na masę...wybrałem jak zwykle podróż autostradami niemieckimi chociaż tym razem troszkę dłuższą ponieważ na autostradę wjeżdżałem tym razem pod Legnicą co było związane z załatwianiem służbowych spraw..Po drodze zrobiłem jeszcze dwie fotki mijanych zamków w Bolkowie... oraz Zamku Swiny...oba zamki w przepięknej jesiennej krasie....

Zamek Bolków... © jewti


Zamek Swiny... © jewti


Dalej pognałem już autostradami przez Berlin do Szczecina ...

Teleportacja autostradami... © jewti

W domu byłem około godziny 16 więc była szansa wzięcia udziału w dzisiejszej masie czego nie mogłem sobie odmówić...masa jak zwykle super zorganizowana...krótkie pogawędki ze znajpmymi...przejazd i do domciu....

Szczecińska Masa 26.10.2012r.. © jewti


Ania; Gadzik i Kubaros... © jewti


Zbieranie podpisów... © jewti


Szczecińska Masa 26.10.2012... © jewti


Zberanie nakrętek... © jewti


Szczecińska Masa 26.10.2012... © jewti


Szczecińska Masa 26.10.2012... © jewti


Szczecińska Masa 26.10.2012... © jewti


Szczecińska Masa 26.10.2012... © jewti


Szczecińska Masa 26.10.2012... © jewti


Szczecińska Masa 26.10.2012... © jewti


Szczecińska Masa 26.10.2012... © jewti


Teraz do przyszłego poniedziałku będę zachwycał się urokami szczecińskiej jesieni....




  • DST 71.37km
  • Teren 42.00km
  • Czas 05:01
  • VAVG 14.23km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 143 ( 91%)
  • HRavg 113 ( 71%)
  • Kalorie 3388kcal
  • Podjazdy 976m
  • Sprzęt Cube Tonopah
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czeski "Rowerowy Raj" czyli pętla po czeskich Izerach -Jakuszyce-Izera-Juzefuv Dul-Hejnice-Smedava-Szklarska Poręba

Niedziela, 21 października 2012 · dodano: 23.10.2012 | Komentarze 10

W sobotę spotkałem sie z kolegami z Izersko-Karkonoskiego Towarzystwa Kolarskiego na Swięcie Dyni w Jagniątkowie gdzie uzgodniliśmy nasz niedzielny rowerowy wypad na Czeskie Izery...Poranek w niedzielę był mroźny jak wyjeżdżałem to szron pokrywał samochody i trawę...przebijało się słoneczko wróżąc dobrą pogodę...

Poranny szron w Karpaczu... © jewti


Poranny szron... © jewti


Na trasie do Jakuszyc.. © jewti


Około godz. 9:30 byliśmy już na Polanie Jakuszyckiej gdzie mieści się ośrodek Biegu Piastów...przygotowanie rowerków ....wspólna fotka i ruszamy na trasę Zbyszek, Krzysiu, Rysiu i ja...
Jest jeszcze chłodno temperatura ok 3 stopni więc postanawiamy zrobić chwilę przerwy w schronisku Orle na izotonik...

Jakuszyce ośrodek Biegu Piastów... © jewti


Za chwilę ruszamy na Izerską Pętlę... © jewti


Izerska Pętla... © jewti


Schronisko na Orlu... © jewti


Orle to swoisty klimat słońce i szron.... © jewti


Uzupełnieni izotoników na Orlu... © jewti


Przy izotoniku uzgodniliśmy dzisiejsza trasę i miejsce spotkania z kolegą Wieśkiem, który jedzie do nas ze Swieradowa...trasa nie będzie należała do łatwych będą asfalciki betonka, ale w wiekszości szutry i hardcorowe zjazdy i podjazdy po kamieniach górskimi ścieżkami...w końcu Izery to rowerowa kraina...nie będzie łatwo, ale i też widoki niezapomniane...

Izery to rowerowa kraina... © jewti


Przeprawa przez most na dopływie Izerki... © jewti


Na trasie.... © jewti


Izerka... © jewti


Mostem na Izerce przekraczamy granicę do Czech... © jewti


Jesteśmy już w Czeskiej Krainie... © jewti


Po przekroczeniu granicy do Czech zaczął sie pierwszy i nie ostatni tego dnia podjazd...część trasy jest nie dozwolona dla rowerów i trzeba je prowadzić, ale to tez bezpieczniej dla nas jak i dla rowerów...

Zgodnie ze znakiem odcinek pieszy... © jewti


Powoli do góry.... © jewti


Wszyscy kiedyś robili sobie zdjątka swego cienia...to i ja tym razem postanowiłem sobie zrobić "orła cień"...

I ja też sobie zrobiłem "orła cień"... © jewti


Dalej trasa biegła czeskimi Izerami...widoki miejscami zapierały dech w piersiach....wspaniałe...ale też i turystów zarówno pieszych i rowerowych na szlaku dużo...Czesi wypoczywają bardziej sportowo od nas...musze powiedzieć, że tylu rowerzystów na trasie nie spotkałem poza Bornholmem nigdzie...
Sama infrastruktura i różnorodność tras przyciąga rowerzystów...duża ilość schronisk po trasie gdzie można się nie tylko posilić wypić piwko, ale również uzupełnić powietrze w kołach; kupić podstawowe części oraz wykonać podstawowy serwis roweru...nie na dormo Czesi nazwali to "Rowerowy Raj"

Pierwszy podjazd zaliczony... © jewti


Osada Izerka.... © jewti


Na trasie... © jewti


Na sudeckiej linni umocnień jest 200 takich bunkrów...ale nie odegrały one żadnej roli podczas wojny ... © jewti


Jesienne barwy w Izerach... © jewti


Pokonujemy następny most... © jewti


Na trasie... © jewti


Mostek na trasie.... © jewti


Trasa czasami wymagała prowadzenia roweru... © jewti


Jazefuv Dul... © jewti


Tak można wykorzystać nadmiar kubeczków... © jewti


Tutaj uzupełniamy izotoniki... © jewti


Czeski izotonik...wspaniały... © jewti


Tylne koło w rowerze Wieśka wymagało korekty... © jewti


Piwny "Ojcze Nas" wg Szwejka... © jewti


Zalew Josefuv Dul... © jewti


Tama na zalewie Josefuv Dul... © jewti


Na Izeskiej trasie tzw "Rowerowy Raj"... © jewti


Przystanek na uzupełnienie izotonikow... © jewti


Czeskie izotoniki są "wyborne" jak mawiają bracia Czesi... © jewti


W dole Hejnice... © jewti


Widok na Hejnice z "Krasnej Marii"... © jewti


Izerskie torfowiska... © jewti


Na trasie Izerskiego Rowerowego Raju... © jewti


W Smedawie żegnamy Wieśka, który wraca do Swieradowa... © jewti


Przystanek dla rowerzystów ....można tutaj uzupełnic powietrze w kołach; kupić dętkę ;złączkę i wykonac mały serwis...ach gdyby tak unas ktoś pomyślało rowerzystach w trasie... © jewti


Też są szlabany...ale itez można je bezkolizyjnie ominąc rowerem - dbają tutaj o rowerzystów... © jewti


Pesakovna Chata to ostatni przystanek w Czechach... © jewti


Tym razem na przejazd przez mostek na Izerce trzeba było postać w kolejce... © jewti


Wyprawa nasza została również opisana w internetowej gazecie "Jelonka"...

Wszystkie zdjęcia z wycieczki po Czeskich Izerach...



Kategoria Góry


  • DST 78.99km
  • Czas 04:15
  • VAVG 18.59km/h
  • VMAX 70.56km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 153 ( 97%)
  • HRavg 123 ( 78%)
  • Kalorie 3696kcal
  • Podjazdy 1531m
  • Sprzęt Specialized Rubaix Comp
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sudety Zachodnie pętla..Karpacz-Przełęcz Kowarska-Ogorzelec-Raszów-Zalew Bukówka-Miszkowice-Jarkowice-Rozdroże Kowarskie-Kowary- Karpacz

Piątek, 19 października 2012 · dodano: 20.10.2012 | Komentarze 6

Dzisiaj przepiękny jesienny dzień...słoneczko i przepiękna gra jesiennych kolorów w górach nastroiła mnie do wycieczki rowerowej...Wprawdzie to piątek, ale ponieważ w sobotę mam spotkanie z geodetą i później uczestnictwo w święcie GOPR to sobota rowerowo bedzie stracona...robię sobie wolne w piątek, a w sobotę pracuję...

Tym razem celem mojej wycieczki jest Mauzoleum Schaffgotschóww Raszowie...klucze do kościoła znajdują się w budynku nr 103 w Raszowie..


Stok "Relaks" i pensjonat "PrzyStanek Bavaria" © jewti


Obserwatorium na Snieżce... © jewti


Widok na Kotlinę Jeleniogórską z Karpacza... © jewti


Barwy jesieni po trasie... © jewti


Widok na Snieżkę ze Scięgien... © jewti


Księża Góra zwana Górą Goeringa w Karpaczu... © jewti


Western City Scięgny... © jewti


Barwy jesieni w Kowarskim Parku... © jewti


W Kowarskim Parku... © jewti


Kowarski Park... © jewti


Lustrzane odbicie... © jewti


Kowarski Park jesienią... © jewti


Kowary i Snieżka... © jewti


Przedgórze Kowarskie... © jewti


Na trasie... © jewti


Kowarskie źródełko... © jewti


Punkt widokowy na Kowary... © jewti


Pomnik poległych lotników w I wojnie światowej... © jewti


Krzyż pokutny na przełęczy Kowarskiej... © jewti


Jesienne barwy w Ogorzelcu... © jewti


Na popasie.... © jewti


Kierunek mauzoleum... © jewti


Jesień zawitała również do ogrodów... © jewti


Kościół w Raszowie... © jewti


W oczekiwaniu na Panią kustosz... © jewti


Troszkę historii... © jewti


Płyty nagrobne... © jewti


Wnętrze kościoła w Raszowie... © jewti


Krypty w mauzoleum... © jewti


Mauzoleum... © jewti


Zjeżdżając z kościoła zatrzymałem sie koło sklepu uzupełnić wodę i moje zdziwienie napis w sklepie "wycieczki proszę wchodzić po pięć osób" i co ja biedny mam zrobić jestem sam ...ale Pani ekspedientka obsłużyła mnie uprzejmie ...byłem pierwszym klientem w dniu dzisiejszym...mała wioska a trzy sklepy...

W sklepie w Raszowie... © jewti


Dalej pojechałem nad Zalew Bukówka upajając się urokami polskiej złotej jesieni...

Droga do miejscowości Poprotki... © jewti


Paprotki... © jewti


Zalew Bukówka... © jewti


Plakat na d zalewem Bukówka... © jewti


Z zalewu poprzez Miszkowice i Jarkowice zdobywając w pocie czoła Rozdroże Kowarskie...zjazd do Kowar gdzie wg licznika osiągnąłem prędkość prawie 71 km/godz. nie jest chyba to zbyt rozsądne , ale adrenalina jest silniejsza...i na koniec jak zwykle 4,5 km podjazdu do Karpacza...ale dla tych widoków warto się troszke pomęczyć....

Pałac w Miszkowicach... © jewti


Kościół w Miszkowicach... © jewti


Karczma Książęca w Miszkowicach... © jewti


Jesienne barwy w Jarkowicach... © jewti


Jesień w Jarkowicach... © jewti


Droga na Rozdroże Kowarskie.... © jewti


Rozdroże Kowarskie.... © jewti


Na trasie do Kowar... © jewti


Kowary.... © jewti


Jazda rowerkiem po górach dla nas "rowerzystów nizinnych" nie jest łatwa trzeba odpowiednio rozkładać siły na wielokilometrowe ciągłe podjazdy...coś za coś...to widać na zdjątkach...

Wszystkie zdjęcia z wycieczki...


Kategoria Góry


  • DST 114.19km
  • Czas 06:32
  • VAVG 17.48km/h
  • VMAX 88.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 145 ( 92%)
  • HRavg 117 ( 74%)
  • Kalorie 5344kcal
  • Podjazdy 3331m
  • Sprzęt Specialized Rubaix Comp
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kryterium górskie...Karpacz-Przełęcz Okraj-Janskie Laznie-Vrchlabi-Splinderovy Mlyn-Przełęcz Karkonoska-Przesieka-Karpacz

Niedziela, 14 października 2012 · dodano: 15.10.2012 | Komentarze 10

W sobotę umówiłem się z kolegami z Izersko-Karkonoskiego Towarzystwa Kolarskiego na wyprawę rowerową w góry...zaplanowaliśmy trasę częściowo po czeskiej stronie...
O godz. 9:00 spotkanie w Kowarach ...z Karpacza do Kowar było super cały czas z górki nawet troszkę zmarzłem ...ciepła herbatka na stacji u Millera omówienie trasy i ruszamy na Okraj 12,5 km ciągłego podjazdu z 509 m wznosimy się na 1046 m npm...koledzy są bardziej wyjeżdżeni w górach ja tylko wczorańszy trening...ale daję radę...znam ta trasę i wiem jak rozłożyć siły...Po wjeździe odpoczynek w Malej Upie i szaleńczy zjazd do Horni Marsov ...Co dobre szybko sie kończy i zaczyna się morderczy podjazd na Janskie Laznie...dalej Cerny Dul..Vrchlabi gdzie odwiedzmy miejscowy pivovar, który warzy przepyszny czereśniowy izotonik...degustacja...i podjazd do Splinderowego Mlyna i dalej na Przełęcz Karkonoską...tutaj już miałem miękie nogi..chwila odpoczynku...odpuszczmy sobie już wjazd na schronisko Odrodzenie ze względu na czas...
Z przełęczy zjeżdżamy drogą do Przesieki i Podgórzyna... W Podgórzynie się rozstajemy oni do Jeleniej Góry ja do Karpacza jeszcze mnie czeka 4,5 km podjazdu...Po 18 godz. jestem już w Karpaczu troszkę zmęczony ale równiez zadowolony z takiego górskiego kryterium gdzie połowa trasy to były podjazdy...najwyższa wysokość jaką osiągneliśmy to 1241m npm a najniższa to 412 m. npm

Tak sobie myślę, że w przyszłym roku zorganizuję dla chętnych znajomych zakręconych rowerowo wypad na rowerowe kryterium górskie oczywiście po asfalcikach...warto spróbować sił i zmierzyć się ze swoją słabością...

Ze Zbyszkiem i Krzyśkiem z I-KTK... © jewti


Na trasie na Przełęcz Kowarską... © jewti


Na Przełeczy Kowarskiej 727 m npm... © jewti


Rozdroże Kowarskie... © jewti


Mój rocznik 1948... © jewti


Przełęcz Okraj 1046 m npm © jewti


Tablica pamiątkowa Kolarskiego Wjazdu na Okraj... © jewti


Mala Upa - Czechy... © jewti


Grupa zakręconych rowerowo Czechów w Horni Masov © jewti


Barwy jesieni u sąsiadów... © jewti


Janskie Laznie © jewti


Cerny Dul... © jewti


Cerny Dul... © jewti


Na trasie do Vrchlabi... © jewti


Vrchlabi... © jewti


Zamek w Vrchlabi... © jewti


Z Karkonosem... © jewti


Pivovar w Vrchlabi... © jewti


Czeskie izotoniki... © jewti


Zbiornik retencyjny Spindlerovy Mlyn... © jewti


Splinderovy Mlyn... © jewti


Splinderovy Mlyn... © jewti


Przełęcz Karkonoska 1198 m npm... © jewti


Schronisko Odrodzenie... © jewti


Na trasie z Przełęczy Kakonoskiej do Przesieki... © jewti


DW "Chybotek" w Przesiece... © jewti


Panorama Kotliny Jeleniogórskiej z Przesieki... © jewti


Karpacz widok na Skalny Stół... © jewti


W następna niedzielę jak pogoda dopisze to planujemy wypad na Izery...

Wszystkie zdjęcia z wycieczki...
/2196375


Kategoria Góry


  • DST 85.52km
  • Czas 04:27
  • VAVG 19.22km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 156 ( 99%)
  • HRavg 126 ( 80%)
  • Kalorie 3994kcal
  • Podjazdy 1057m
  • Sprzęt Specialized Rubaix Comp
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z górki i pod górkę...Karpacz-Sosnówka-Cieplice-Jelenia Góra-Wojanów-Bobrów-Trzcińsko-Karpniki-Groszków-Kowary-Karpacz

Sobota, 13 października 2012 · dodano: 13.10.2012 | Komentarze 3

Rano przymrozek...szyby w samochodach zaszronione...ale około godziny 10 słoneczko przygrzało i temperatura wzrosła do 7 stopni...Decyzja nie tracę wolnej soboty i na rowerk...tym bardziej, że to również próba Rubaixa...wspaniała maszynka do kręcenia kilometrów...

Specialized Rubaix Comp...wygodna maszynka do kręcenia kilometrów... © jewti


Postanowiłem zrobić dużą pętlę po w/w trasie...jazda w tym terenie ma to do siebie, że jest i z górki i pod górkę...czasami podjazdy mają ponad 16 km...
jęzor wychodzi na brodę...dobrze, że to nie początek sezonu i jestem troszkę wyjeżdżony...słoneczko dopisywało...jesienne widoki przepiękne...

Park Bajek w Karpaczu... © jewti


Barwy jesieni...Miłków © jewti


Zbiornik w Sosnówce... © jewti


Pałac Paczków... © jewti


Domek norweski - muzeum ornitologiczne w Cieplicach... © jewti


Częsciej spotykałem rude jak czarne... © jewti


Park norweski w Cieplicach... © jewti


Barwy jesieni....Cieplice © jewti


Festyn w Cieplicach... © jewti


Rynek w Jeleniej Górze... © jewti


Lotnisko w Jeleniej Górze... © jewti


Ultralekki... © jewti


Pałac w Łomnicy... © jewti


Kiermasz jesienny w Łomnicy... © jewti


Pałac w Wojanowie... © jewti


Zamek w Bobrowie... © jewti


Barwy jesieni...Bobrów © jewti


Sokoliki..Rudawy Janowickie... © jewti


Barwy jesieni...Gruszków © jewti


Źródełko Jola przy drodze Gruszków -Kowary © jewti


Kowary .... © jewti


Kowary...Wysoka Łąka © jewti


Skwer kolarski w Kowarach... © jewti


Skwer kolarski na rynku w Kowarach... © jewti


Tablice pamiątkowe na skwerze kolarskim w Kowarach... © jewti


Barwy jesieni...Kowary... © jewti

Po przyjeździe do Karpacza oczywiście uzupełnienie kalorii w cukierni "Spokojna"...

Trasa wymagająca i urozmaicona...
Wszystkie zdjęcia z wycieczki


Kategoria Góry


  • DST 85.90km
  • Czas 03:18
  • VAVG 26.03km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 159 (101%)
  • HRavg 139 ( 88%)
  • Kalorie 4399kcal
  • Podjazdy 503m
  • Sprzęt Giant - szosowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie było łatwo...ale za to mokro..."Prenzauer Hugel Marathon" w Prenzlau

Sobota, 6 października 2012 · dodano: 06.10.2012 | Komentarze 8

W sierpniu podczs wizyty w serwisie MadBike jeden z klientów opowiadał nam w samych superlatywach o październikowym maratonie w Prenzlau...postanowiliśmy tam jechać...założyliśmy wątek na forum RS...nikt oczywiście nikt w tamtym czasie nie przewidział że będzie padał deszcz, który zwerifikuje plany potencjalnych uczestników...

My jednak postanowiliśmy być twardzi...w piątek wieczorem zapadła ostateczna decyzja...jedziemy bez względu na pogodę...

Wczesna pobudka...nie pada...o 6:30 opuszczaliśmy już Szczecin i jeszcze nie padało ale im bliżej Prenzlau tym ciemniejsze chmury i zaczęło mżyć...nie wróżyło to niczego dobrego...

Po przyjeżdzie do Prenlau udaliśmy się do namiotu startowego gdzie dopełnismy formalności związanych ze starem...postnowiliśmy w związku z pogoda wystarować na trasę 80 km...na starcie spotkaliśmy jeszcze dwóch szczecinskich bikerów z "Turowski Team"...
Organizacja startu jak i przyjmowania zgłoszeń bez zastrzeżeń...przed startem doładowaliśmy jeszcze kalorie pysznym ciachem i kawą...punktualnie o 9:00 ryszyliśmy na naszą trasę... Która wiodła terenami tzw "Toskani Północy" poprzez miejscowości Potzlow-Blankensee/inne nie te koło Buku/ -Klosterwalde-Herzfelde-Berkholz-Golmitz-Gustrow...
Trasa przepiękna warta odwiedzenia wycieczkowo rajdowego w przyszłym roku...

W założeniu było przewyższenia 503 m i się sprawdziło te górki dały nam troszkę w kość...na 40 km czekała na nas gorąca herbata, kanapki, ciacho i owoce...krótki odpoczynek żeby się nie wychłodzić i dalej w trasę w strugach deszczu do Prenzlau...

Po przyjeździe oczywiście odbiór dyplomów...goraca kawa i herbata oraz kiełbaska z grila /po 1 euro/

Zakręconych rowerowo było sporo... to już wyższe stadium cyklozy aby jechać w taki deszcz...ale ogólnie było super wszyscy zadowoleni chociaż przemoczeni...w przyszłym roku tez jedziemy...


"Szczecin na Rowerach" w na parkingu w Prenzlau... © jewti


Wypisujemy zgłoszenie.... © jewti


Punkt przyjmowania zgłoszeń do maratonu... © jewti


Odbieramy numery... © jewti


W namiocie startowym... © jewti


Start i meta... © jewti


Pomiar czasu... © jewti


Przed startem... © jewti


Poranna kawa i ciacho... © jewti


Ekipa "Szczecina na Rowerach"... © jewti


W oczekiwaniu na start... © jewti


Biker z "Team Turowski"... © jewti


Ewa "Szczecin na Rowerach" na starcie... © jewti


Tomek "Szczecin na Rowerach" na starcie... © jewti


Leszek "Szczecin na Rowerach" na starcie... © jewti


Ania "Szczecin na Rowerach"... © jewti


"Turowski Team"... © jewti


Ekipa "Szczecina na Rowerach" dojeżdża na punkt żywnościowy na 40 km... © jewti


Potwierdzenie na karcie startowej... © jewti


Punkt żywnościowy na 40 km... © jewti


Ania na mecie.... © jewti


Bratwursty i karkóweczka na mecie... © jewti


Gorąca kiełbaska nas rozgrzewa... © jewti


Było super w przyszłym roku też startujemy... © jewti


Mamy jeszcze zaproszenie na impezę na stadion...w związku z padającym deszczem rezygnujemy...pakujemy rowerki i do Szczecina... jesteśmy na miejscu 14:15...goraca kąpiel i gorąca herbatka z rumem...
Dzięki wszystkim za wspólne moczenie...

Jak napisała na jednym z wątków forum RS..... Małgosia zwana Rowerzystką " Bez przesady, nie w taką pogodę jeździła rowerowa brać"... i tym nas zmotywowała...

Jeszcze nie było tak źle...bo też mogło być tak...jadącym dzisiaj na nocną eskapadę życzymy ciepłej bezdeszczowej nocy...i wielu przyjemnych wrażeń...
Nie było źle...mogło być gorzej... © jewti




Wszystkie zdjecia z maratonu...




  • DST 124.58km
  • Czas 04:39
  • VAVG 26.79km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 154 ( 98%)
  • HRavg 130 ( 82%)
  • Kalorie 6411kcal
  • Podjazdy 263m
  • Sprzęt Giant - szosowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening przed maratonem w Prenzlau - Szczecin-Dobieszczyn-Egessin-Uckermunde-Luckow-Hintersee-Tanowo-Szczecin

Środa, 3 października 2012 · dodano: 03.10.2012 | Komentarze 5

Decyzja zapadła jedziemy jeszcze w sobotę na maraton rowerowy do Prenzlau i na tym kończymy sezon maratonowy...a ja w poniedziałek uciekam już do Karpacza...
Jak przed każdym maratonem i tym razem odbywamy trening i oczywiście sprawdzenie rowerków...tym razem jedziemy na trasę do Uckermunde... same asfalciki...
O godzinie 11:00 ruszamy spod Orłów i już o godzine 13:00 jesteśmy w Uckermunde wyszło 61 km...to był pierwszy przystanek...nie liczymy tego krótkiego na Arkonce gdzie wymieniliśmu uściski z Anią która już wracała z koleżanką do domu...tam też doszedł nas Bielik i dalej pojechaliśmy już w teamie czteroosobowym ...
Zmiany co 500 m prędkość 30-35 km/godz. W Uckermunde dłuższa przerwa zwiedzanie rynku i oczywiście kawusia lody i pyszne ciacho ze śliwką...

Jesteśmy w Uckermunde...chłopaki sprawdzają czas i średnią.. © jewti


Uckermunde widok na kanał portowy... © jewti


Uckermunde... © jewti


Chociaż chwilę na całym tyłeczku... © jewti


Na rynku w Uckermunde... © jewti


Tradycyjna fota z rybakiem... © jewti


Fota z rybakiem... © jewti


Tomek się chłodzi... © jewti


Kamieniczki w Uckermunde... © jewti


Kamieniczki na rynku w Uckermunde © jewti


Nasze "mustangi"... © jewti


Uzupełnianie kalorii - lody i ciacho ze śliwką... © jewti


Ciacho ze śliwką pyszne jeszcze ciepłe... © jewti


W kawiarence spotykamy rodzinkę sakwiarzy którzy jadą z Berlina do Penemunde wymieniamy doświadczenia i uwagi na temat tej trasy..przejechaliśmy ją w mcu lipcu tego roku...podajemy kolegom gdzie nocowaliśmy i gdzie się warto zatrzymać na jedzonko i co zobaczyć...rowerowo życzymy sobie "bez gumy" i ruszamy do Szczecina...teraz będzie pod wiaterek...jak na Żuławach...
Trasa wiedzie przez Luckow gdzie zatrzymujemu się, aby sprawdzić czy wiszą jeszcze obrazy Tuni...Tunia nie wiszą... jest inna galeria...ale Twoje bardziej nam się podobały....


Sakwiarze spotkani w Uckermunde... © jewti

Przed kościołem w Luckow... © jewti


Kościół w Luckow... © jewti


Obrazy w galerii kościelnej w Luckow... © jewti


Obrazy w galerii kościelnej w Luckow... © jewti


Obrazy w galerii kościelnej w Luckow... © jewti


Obrazy w galerii kościelnej w Luckow... © jewti


Wprawdzie nie zakładałem robienia zdjęć, ale troszkę ich wyszło...na trasie widać już jesień i trudno było się oprzeć jej urokowi...

Barwy jesieni.... © jewti



To już jesień... © jewti


Jesienne barwy... © jewti



Pogoda w sumie na dopisała wiaterek różnie...ale ogólnie było super w Tanowie pożegnaliśmy się z Andrzejem ...on do Polic my do Szczecina.Wszystko byłoby cacy gdyby nie pech który prześladuje Tomka co wyjazd guma...tym razem już w Szczecinie...


Pech Tomka...znowu guma... © jewti


Na dzisiejszy trening stawili się:

- "Król Lew" Tomek
- "Niunia" Leszek
- "Bielik 1959" Andrzej
i ja "Jewti" Lechu...

Dzięki wszystkim za wspólne pokręcenie korbą....